Hej!
Zdecydowanie przyszedł czas na makijaż ust!
Tym razem wpadam wraz z sześcioma pięknymi pomadkami od firmy PIERRE RENE .

Cudowne i mocno napigmentowane produkty zamknięte w eleganckich magnetycznych opakowaniach. 
Gama kolorów jest szeroka, od jasnych neutralnych odcieni nude po intensywną czerwień, a nawet jasny i przyjemny fiolet..
Kremowa i delikatna konsystencja pomadek daje nam satynowy efekt, który utrzymuje się długi czas  przy czym bardzo łatwo się aplikuje.  Zjada się dość równomiernie, więc wygląda to również dość estetycznie. Nie wysusza ust, nie ma ściągnięcia czy też uczucia ciężkości. 
Kolory które posiadam:
29 luxe naturale– najjaśniejszy kolor w mojej kolekcji, bardzo jasny odcień nude, nie jestem miłośniczką, aż tak jasnych produktów, ale naprawdę fajnie wygląda na ustach, bardzo delikatnie i subtelnie, powiem Wam, że w zależności od naturalnego napigmentowania ust wygląda on zawsze inaczej, co myślę jest plusem! Kolorek przyjemny, nie rzucający się w oczy 🙂
30 sweet almond-tutaj mamy typowy odcień nude, piękny delikatny i ciepły brązowy odcień, czyli klasyka 🙂

31 fashion city– bardzo interesujący kolorek, dość nietypowy, ciepły intensywny brąz połączony z czerwienią tworzy idealny odcień, ja zdecydowanie polubiłam się z tym produktem!
32 red blade– klasyczna intensywna czerwień, czyli coś co musi mieć każda kobieta!
33 alluring heather– mój ulubieniec od samego początku, zgaszony fiolet połączony z różem, pasujący każdemu jak dla mnie MUST HAVE, 
34 violet whsiper– jaśniejszy i bardziej chłodny odcień od swojego poprzednika. Jest to pierwszy kolor tego typu w mojej kolekcji i szczerze nie byłam do niego pozytywnie nastawiona, ale przełamując się odkryłam przepiękny i często używany kolorek. Mimo, że wpada on w takie ”trupie” kolory to powiem Wam, że wygląda naprawdę ciekawie, przyjemny i jasny fiolecik jak najbardziej jestem na TAK!
Ja szczerze polecam Wam pomadki z tej serii, trwałość, nawilżenie i uczucie lekkości gwarantowane dodatkowo modny dodatek! JAK DLA MNIE SUPER :))